Krótko trwała radość Czarnych z objęcia pozycji lidera. Kolejny raz nasi piłkarze zawiedli w meczu wyjazdowym, ulegając po słabej grze Cukrownikowi 1:3. Tym samym wałbrzyszanie zostali wyprzedzeni przez Zdrój i spadli na drugie miejsce w tabeli.
Pierwsza połowa nie była najlepszym widowiskiem – szczególnie w początkowej fazie oprócz dwóch strzałów Czarnych zza pola karnego pewnie złapanych przez bramkarza gospodarzy ciężko odnotować jakąś ciekawą sytuację. Po raz pierwszy dobrą okazję stworzył sobie Cukrownik w 19. minucie, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony zamykający akcję na długim słupku zawodnik z Pszenna uderzył głową z kilku metrów, ale nie zdołał skierować piłki w stronę bramki i stojący w polu bramkowym Mariusz Boniowski spokojnie odegrał do Daniela Jesionowskiego, wyjaśniając sytuację. Czarni najbliżej zdobycia gola byli w 31. minucie – Patryk Marszałek zagrał na wolne pole do Łukasza Misiaka, ten wpadł w pole karne i strzelił z ostrego kąta, a po obronie bramkarza Patryk Konsewicz minimalnie pomylił się dobijając z 10m. To jednak gospodarze byli groźniejsi i w 34. minucie zawodnik Cukrownika przeprowadził rajd lewą stronę, ściął do środka i uderzył zza „16” minimalnie obok lewego słupka. Minutę później ponownie gracz z Pszenna próbował strzałem spoza pola karnego zaskoczyć Daniela Jesionowskiego, ale nasz bramkarz nie dał się pokonać i pewnie złapał piłkę. W 37. minucie akcja przeniosła się na drugą stronę, gdzie z 16m groźnie uderzał Kamil Szkudlarek, jednak golkiper Cukrownika odbił futbolówkę, po czym dobiegł do niej i złapał ją. Już w doliczonym czasie gry najlepszą sytuację mieli gospodarze – zawodnik z Pszenna wyszedł na czystą pozycję, ale strzelając z 10m z ostrego kąta pomylił się i tym samym pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drugą odsłonę z większym animuszem zaczął Cukrownik, który w 48. minucie miał rzut wolny na linii pola karnego, który z dużym trudem obronił Daniel Jesionowski. Minutę później kolejny już raz w tym meczu gospodarze zaatakowali groźnie lewą stroną i zawodnik z Pszenna zakończył swoją indywidualną akcję mocnym, acz niecelnym strzałem z ok. 16m. Dopiero w 62. minucie przed szansą stanęli Czarni, ale uderzenie Patryka Marszałka zza szesnastki zostało zamortyzowane przez gracza rywali i bramkarz pewnie złapał piłkę. Dwie minuty później miała miejsce kluczowa dla tego spotkania akcja – zawodnik Cukrownika uciekł na lewej stronie Rafałowi Lewandowskiemu, ten zatrzymał do nieprzepisowo w polu karnym, a sędzia podyktował jedenastkę, pokazując jednocześnie naszemu obrońcy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Daniel Jesionowski rzucił się w lewo, a przeciwnik strzelił w środek i w 66. minucie przegrywaliśmy 0:1. Niestety, grający w „10” Czarni nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, a rywal stwarzał sobie kolejne okazje. W 73. minucie po rozmontowaniu naszej obrony zawodnik Cukrownika znalazł się niekryty na dziesiątym metrze, na szczęście uderzył obok bramki. Jeszcze w tej samej minucie było już jednak 0:2 – gracz gospodarzy ograł na 11m naszego obrońcę i pewnie wykończył akcję, umieszczając piłkę tuż przy prawym słupku. Co prawda w 76. minucie Czarni zdołali zdobyć gola kontaktowego, gdy po rzucie rożnym Patryka Marszałka bramkarz Cukrownika odbił futbolówkę przed siebie, a Patryk Konsewicz mocnym strzałem z bliska pod poprzeczkę dał wałbrzyszanom nadzieję, jednak było to wszystko, na co było stać tego dnia nasz zespół. Już dwie minuty później po stracie przy wyprowadzeniu piłki z naszej obrony zawodnik gospodarzy wyszedł sam na sam i wygrał pojedynek z Danielem Jesionowski, podwyższając prowadzenie swojej drużyny i praktycznie rozstrzygając losy spotkania. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Czarni musieli przełknąć gorycz porażki.
Niestety, nadal nasz zespół ma spore problemy ze spotkaniami rozgrywanymi na wyjeździe. Trudno powiedzieć, dlaczego dziś oglądaliśmy zupełnie inną (choć personalnie niemal identyczną) drużynę niż tydzień temu w starciu z Granitem. W pełni zasłużone zwycięstwo Cukrownika dało naszym piłkarzom do myślenia, że nadal muszą ciężko pracować na treningach, aby stale podwyższać swój poziom, gdyż jest jeszcze w drużynie sporo elementów do poprawy. Oby udało się zanotować progres i zaprezentować z lepszej strony w meczu z Gromem i choć po dzisiejszym spotkaniu Czarni stracili Patryka Marszałka (czwarta żółta kartka) oraz być może Szymona Beszterechę (kontuzja), wypada nam wierzyć, że za tydzień po zakończeniu meczu wieści z naszego obozu będą dużo lepsze niż dziś.
1. Daniel Jesionowski
2. Mariusz Boniowski
3. Dawid Witosławski
4. Rafał Lewandowski
5. Patryk Marszałek
6. Łukasz Misiak
7. Dawid Gołek 74" Mateusz Mudzin
8. Grzegorz Wroczyński
9. Krzysztof Janiak 60" Dariusz Jaje
10. Patryk Konsewicz
11. Szymon Beszterecha 29" Kamil Szkudlarek